Poślizg na zakręcie DK Lipsk-Augustów,na słupku nr 44/2 podczas padającej mżawki,później deszczu,na zakręcie,na łączeniu bitumicznym łat na drodze-bo tak taniej-a życie i zdrowie można stracić-ale to nie temat dla zarządców dróg-robota odwalona,dziur nie ma a że ślisko...Oczywiście zwolniłem przed zakrętem i zmieniłem bieg ale jak już wszedłem w zakręt to złapałem uślizg i nie dało rady wyprostować,może gdyby był ABS ? Ale niekoniecznie jak już jest uślizg to i tak bym leżał.
Jechałem z pasażerką-ja po szlifie wstałem się i otrzepałem,natomiast pasażerka wskutek uderzenia kaskiem o asfalt-podejrzenie wstrząśnienia mózgu-jak w przypadku wszystkich wypadków komunikacyjnych.
w szpitalu 4 dni na obserwacji i do Domu.
Tomograf nic nie wykazał,tylko głowa boli-samo uderzenie.
Ale jest już dobrze,normalnie.
Zdarzyło się,dodam,że nic mi nie stało , nic nie złamane,nawet paznokieć,ubrany byłem porządnie,kask nie draśnięty,kurtka troszkę na rękawie przetarła.
Motocykl-szkody raczej kosmetyczne-już to ogarnięte-plastiki pospawane-gotowe do malowania-pewnie w zimie to zrobię bo teraz nie mogę.
Motocyklem odjechałem z miejsca kolizji-żadnych ubytków płynów,pogięć które nie pozwalały by na kontynuowanie dalszej jazdy samodzielnie. itp.
Szlif na lewo motocykl poszedł i tak został na jezdni,więc ogólne podrapania i porysowania na punktach stycznych motocykla jak kierownica,gmole,lusterko,kufer.
Wszystko proste,nie pogięte np rama.
Przesunął się mechanizm klamki sprzęgła w dół-spowodowało to wgniecenie baku dociśnięciem klamki sprzęgła do baku.
Na zdjęciu widać poniżej motocykl odstawiony z drogi po szlifie.
Widoczne-złożone lusterko i pęknięty plastik,przesunięta klamka sprzęgła,porysowany kierunek.
Widoczny urwany ochraniacz mocowany na ramie oraz przetarty gmol osłaniający silnik-jak dobrze zainwestować w takie rzeczy :)
Motocykl oparł się na lewym kufrze-przeszlifując go trochę-dodam że wszytkie światła w kufrze działają.
Zostaje również przeszlifowana i pęknięta stopka podstawy do oparcia stopy.
widoczny przeszlifowany gmol.
Kask pasażerki-widoczny szlif i uderzenie.
Widoczne przetarcie na szczęce kasku.
Wizjer nie porysowany,nie pęknięty.
Widoczny mokry asfalt-całkiem 2 różne nawierzchnie-łączone masą bitumiczną.
Karetka odjeżdża z pasażerką,ja zostaję z Policją,i oczekujemy na stanowisko lekarzy.Gdy już wiadomo co ze zdrowiem pasażerki,zdarzenie zostaje uznane za kolizję drogowa-dostaję mandat.
Niepotrzebnie go wziąłem,stwierdzam po fakcie,może mógłbym uznawać swoje racje przed sądem-skarżyć zarządcę drogi o taki stan nawierzchni.
A tak-uznanie swojej winy.Wiem ,że motocykl ma przegląd,serwis z wymianą płynów hamulcowych przeszedł w kwietniu-wymiana na nowe opony również.
Byłem nim na Jasnej Górze 2016 r-Otwarcie Sezonu Motocyklowego.
Do motocykla więc nie mam zarzutów.
Do siebie? Tego dnia pokonaliśmy o wiele bardziej ostre zakręty niż ten łuk drogi,również w deszczu-ale o jednakowej nawierzchni!!!
Prędkość-do 70 km/h.
W pewnym momencie czuję że coś się dzieje,lekko ślizgam się,potem jak dla mnie-miękkie lądowanie,szlif na lewej stronie motocykla,jakieś kilkanaście metrów-motocykl na tym samym lewym boku-obraca się światłami w naszym kierunku.
Ja wstaję i biegnę do pasażerki,sprawdzam pierwsze reakcje-wygląda że obrażeń poważnych nie ma-lub nie widać.
Za chwilę zatrzymuje się ratownik medyczny-i mówi że na pewno jest wstrząśnienie mózgu u pasażerki-diagnozę potwierdza również lekarka która jechała za chwilę.Podaje koc i każe się nie ruszać.
Przyjeżdża karetka,straż pożarna i policja.
Straż nie ma co robić-odjeżdża.Ratownicy zabierają pasażerkę do szpitala-tam zostaje zbadana,wykonany tomograf-który nie wykazuje żadnych uszkodzeń typu-pęknięcie kości czaszki czy złamanie.
Brak krwiaków,wylewów,itp. Pasażerka zostaje na obserwacji 3 dni i zostaje wypisana.
Mówi ze czuje się jakby ciągle na rauszu-typowe objawy dla wstrząśnienia-które to zaburzenia trwają od kilku godzin do kilku dni-taka formułkę mi klepali lekarze.
Dalej-w poście nr II...
Dobrze,że nic poważnego się nie stało. Moto się naprawi a cuchy kupi się drugie.
OdpowiedzUsuńDzięki,za słowa otuchy,dla Ciebie jak i innych którzy się odezwali w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńZgadza się,najważniejsze zdrowie,a resztę sobie kupimy :)
:)
OdpowiedzUsuń